W zeszłym roku siostra wymieniała okna w lokalu mieszkalnego z drewnianych na plastikowe. Wszystko ładnie pięknie, wyłącznie, że jesienią jak zrobiło się nieco wilgotniej w mieszkania na ścianach zaczął pokazywać się czarny znienawidzony przez wszystkich grzyb. Mój mąż na to spojrzał i w tym samym momencie powiedział, że to wina kiepskiej wentylacji w lokalu. Zaczęłam ciut szukać i czytać w tym temacie (polecam wpis na blogu http://wejdzizobacz.katowice.pl/ ). Internet podpowiada, że to prawda, więc na wiosnę siostra startuje z ekipą i sprzętem do zrobienia odpowiedniej wentylacji.