Moje foty

Kiedyś miałam dość niemiłe przeżycia jeśli chodzi o wezwanie majstra do naprawy czegoś w domu. Nie dość, że przyjechał spóźniony, odwalił fuszerkę, to jeszcze musiałam zapłacić jak za zboże. Znajomy podesłał mi adres www http://dookolasiebie.cf/ . Mówił, że tam jest wspaniały artykuł mówiący jak wyszukać dobrego hydraulika. Przeczytałam go sobie i teraz w każdej chwili stosuje się do tych rad, bo na prawdę okazały się skuteczniejsze niż moje dotychczasowe metody poszukiwań. Każdemu kto kiedyś zawiódł się tak jak ja polecam zajrzenie właśnie tam.

Czytałam kiedyś  http://blogowszystkim.cf/ i powiem, że lubię sobie tam w wielu wypadkach wracać. Głównie blog żyje i na bieżąco są wprowadzane nowe wpisy dotyczące różnych tematów. Dzięki temu ten blog jest ciekawy, różnorodny i warty wątpliwości. Najbardziej nie uwielbiam tych pustackich blogów, gdzie jakieś niby fajne laski ubierają swój nowy ciuszek. Podczas robienie sobie obrazków zachowują się mówiąc delikatnie – niestosownie, ale to wyłącznie moje zdanie. Zdecydowana lepsza jest ciekawa wszechstronność tematów, niż ciągnięcie czegoś na siłę.

Kiedyś miałam dość niemiłe przeżycia jeśli chodzi o wezwanie majstra do naprawy czegoś w domu. Nie dość, że przyjechał spóźniony, odwalił fuszerkę, to jeszcze musiałam zapłacić jak za zboże. Znajomy podesłał mi adres www http://dookolasiebie.cf/ . Mówił, że tam jest wspaniały artykuł mówiący jak wyszukać dobrego hydraulika. Przeczytałam go sobie i teraz w każdej chwili stosuje się do tych rad, bo na prawdę okazały się skuteczniejsze niż moje dotychczasowe metody poszukiwań. Każdemu kto kiedyś zawiódł się tak jak ja polecam zajrzenie właśnie tam.

Czytałam kiedyś  http://blogowszystkim.cf/ i powiem, że lubię sobie tam w wielu wypadkach wracać. Głównie blog żyje i na bieżąco są wprowadzane nowe wpisy dotyczące różnych tematów. Dzięki temu ten blog jest ciekawy, różnorodny i warty wątpliwości. Najbardziej nie uwielbiam tych pustackich blogów, gdzie jakieś niby fajne laski ubierają swój nowy ciuszek. Podczas robienie sobie obrazków zachowują się mówiąc delikatnie – niestosownie, ale to wyłącznie moje zdanie. Zdecydowana lepsza jest ciekawa wszechstronność tematów, niż ciągnięcie czegoś na siłę.

Kiedyś przypadkowo na blogu  http://czytajcie.gq/ wpadło mi o zarządzaniu zasobami ludzkimi, ich kompetencjami w swojej firmie. Jak słyszę czy czytam o zasobach ludzkich to mi się włos na dupi….. jeży. Kto wymyślił takie określenie na prywatnych własnych pracowników. Zasoby to się w strategiach zbiera, żeby świat w grze rozwijać, a nie w indywidualnej korporacji. Szok, że tak ogólnie rzecz biorąc można. W ostatnim czasie przypadkiem w jednym sklepie słyszałam, jak pani kierownik wyraża się o paniach pracujących na stanowisku mięsnym – „mięśniary”. Poniżej jakiejkolwiek krytyki!!!

Czytałam kiedyś  http://blogowszystkim.cf/ i powiem, że lubię sobie tam w wielu wypadkach wracać. Głównie blog żyje i na bieżąco są wprowadzane nowe wpisy dotyczące różnych tematów. Dzięki temu ten blog jest ciekawy, różnorodny i warty wątpliwości. Najbardziej nie uwielbiam tych pustackich blogów, gdzie jakieś niby fajne laski ubierają swój nowy ciuszek. Podczas robienie sobie obrazków zachowują się mówiąc delikatnie – niestosownie, ale to wyłącznie moje zdanie. Zdecydowana lepsza jest ciekawa wszechstronność tematów, niż ciągnięcie czegoś na siłę.

Kiedyś przypadkowo na blogu  http://czytajcie.gq/ wpadło mi o zarządzaniu zasobami ludzkimi, ich kompetencjami w swojej firmie. Jak słyszę czy czytam o zasobach ludzkich to mi się włos na dupi….. jeży. Kto wymyślił takie określenie na prywatnych własnych pracowników. Zasoby to się w strategiach zbiera, żeby świat w grze rozwijać, a nie w indywidualnej korporacji. Szok, że tak ogólnie rzecz biorąc można. W ostatnim czasie przypadkiem w jednym sklepie słyszałam, jak pani kierownik wyraża się o paniach pracujących na stanowisku mięsnym – „mięśniary”. Poniżej jakiejkolwiek krytyki!!!

Kiedyś przypadkowo na blogu  http://czytajcie.gq/ wpadło mi o zarządzaniu zasobami ludzkimi, ich kompetencjami w swojej firmie. Jak słyszę czy czytam o zasobach ludzkich to mi się włos na dupi….. jeży. Kto wymyślił takie określenie na prywatnych własnych pracowników. Zasoby to się w strategiach zbiera, żeby świat w grze rozwijać, a nie w indywidualnej korporacji. Szok, że tak ogólnie rzecz biorąc można. W ostatnim czasie przypadkiem w jednym sklepie słyszałam, jak pani kierownik wyraża się o paniach pracujących na stanowisku mięsnym – „mięśniary”. Poniżej jakiejkolwiek krytyki!!!